Start Ask.fm Autorka Posty SPAM Follow+
Szablon autorstwa LETUM

wtorek, 30 lipca 2013

Ruszyć naprzód

Spoglądając na roześmiane twarze, jej usta nawet nie drgnęły. Jeszcze rok temu uśmiechała się jak głupia, mijając fotografię, która stała na biurku, by mogła spoglądać na nią za każdym razem, kiedy przy nim siedziała. Zdjęcie przedstawiało dwie nastolatki, które szczerząc się do fotografa, nie potrafiło wypuścić się z uścisku. Jedna miała czarne, a druga brązowe włosy. Jedna szczupła, a druga nieco pyzata. Ta pierwsza była pewna siebie, lubiła się buntować, smakować zakazanego owocu, korzystać z młodości ile się dało, imprezowała i nie przejmowała się opinią innych. Posiadała dystans do siebie i nie miała kompleksów. Lubiła siebie taką, jaka była. Wydawała się być idealna dla tej drugiej, która zawsze pozostawała w jej cieniu. W porównaniu do koleżanki była cicha i nieśmiała. Nie lubiła się wyróżniać i dlatego też najlepiej czuła się w swoim pokoju. Chociaż miała obok siebie czarnowłosą, prowadziła samotny tryb życia. Kiedyś zraziła się do ludzi i postanowiła trzymać ich na dystans. Była ostrożna i w porównaniu do przyjaciółki nie potrafiła dogadywać się z innymi. Wszystko sprowadzała do swoich kompleksów, które opierały się na wyglądzie. Przy przyjaciółce o pięknej urodzie wyglądała jak brzydkie kaczątko. Czuła się źle z myślą, że jest gorsza od rówieśniczki. Czarna szczupła, a ona gruba. Świadomość bycia gorszą ją wyniszczała. Dziewczyna zanikała, a rozhulana przyjaciółka nie zdawała się tego zauważać.
Wszystko zepsuło się w momencie, kiedy czarnowłosa przestała się odzywać. Zupełnie, jakby zapomniała o długoletniej przyjaźni i przyjaciółce, która była przy niej zawsze i rozumiała ją jak nikt inny. Chociaż brunetka podejmowała próbę nawiązania kontaktu, był on ponownie zrywany. I wtedy brunetka przejrzała na oczy. Nie pasowały do siebie. I nieprawdą jest, że przeciwieństwa się przyciągają. W niektórych przypadkach różnice niszczą i nic nie jest w stanie tego naprawić. Nie da się zmienić człowieka, który okazuje się być dobrym aktorem, a kiedy zapomina o swojej roli - ukazuje prawdziwe oblicze. Nie da się uniknąć wówczas rozczarowania, smutku i złości. Nie można obyć się bez bólu, który towarzyszy przez dłuższy czas i zapobiec powstającym ranom. Chociaż na początku jest ciężko, czas okazuje się być dobrym lekarstwem. Z czasem mniej myślimy, mniej użalamy się nad sobą, mniej wspominamy i mniej czujemy. Niekiedy nawet o wszystkim zapominamy, jakby danego wątku w ogóle w naszym życiu nie było.
Wyciągając fotografię  ramki, brunetka przyjrzała się jej uważnie. Roześmiana twarz przyjaciółki wydała jej się fałszywa. Dziewczyna była zła na siebie, że nie potrafiła dostrzec tego wcześniej. Wyobrażała sobie długoletnią przyjaźń, wspólne wypady na wakacje, popołudniowe obiadki z rodzinką. Wracając na chwilę wspomnieniami, zaśmiała się gorzko.
- Byłaś głupia, idiotko - mówiąc do siebie, zacisnęła zęby. Nie zastanawiając się dłużej, przedarła fotografię na pół. Rozładowując swój gniew, podzieliła zdjęcie na kilkanaście kawałeczków. Minęło sporo czasu. Teraz nadeszła pora, aby zmierzyć się ze wspomnieniami i zakończyć to, co kiedyś zostało rozpoczęte. Pakując do pudełka rozsypane na podłodze kawałki zdjęcia, dorzuciła jeszcze pocztówki oraz pozostałe rzeczy, które brązowowłosej wspominały o dziewczynie. Zamykając pudło, opuściła pokój. Kierując się w stronę ogniska na tyłach domu, uśmiechnęła się. Przypuszczała, że rozstanie się z pamiątkami będzie trudnym orzechem do zgryzienia. Wysypując zawartość kartonu wprost do ognia, przysiadła na pieniu i wpatrywała się w znikające w płomieniach papiery. Chichocząc pod nosem, czuła, jak znika ciężar, który do tej chwili strasznie jej ciążył. Czuła się dobrze, ze świadomością, że może zacząć od nowa. Może i była gorsza od dawnej koleżanki, ale z całą pewnością nie zasłużyła na to, aby być karmiona kłamstwami. Nie zasłużyła na to, aby wymienić ją na kogoś lepszego. Nie zasłużyła na to, aby dodatkowo cierpieć. Ciesząc się zapachem palącego się papieru, uśmiechnęła się szeroko.
- Pieprz się - to były ostatnie słowa, które skierowała do swojej przyjaciółki. Później nie pamiętała, że ktoś taki w ogóle istniał. Zaczęła wszystko od zera, mając jeszcze ostatnią szansę od życia.



Początki są trudne. I nie mówię tego tylko dlatego, że strasznie ciężko pisało mi się dzisiejszy post. Mówię tak, ponieważ to prawda. Najgorzej jest przyciągnąć do siebie czytelnika, któremu chciałaby się czytać takie wypociny jak powyżej. Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że powyższy tekst nie jest ani dobry, ani zły, tylko do dupy, mimo wszystko mam nadzieję, że ktoś będzie chciał się wypowiedzieć na jego temat.
Post powstał wskutek mojego nie najlepszego humoru i wspomnień, które mnie dopadły. Przypomniałam sobie o pseudo przyjaciółce, która bez słowa o mnie zapomniała, potem próbowała wszystko naprawić, a po jakimś czasie zrobiła to samo i bez słów wyjaśnień czy nawet przeprosin wymieniła mnie na nową przyjaciółkę, zapominając o złożonych obietnicach oraz o tym, że ja również mam uczucia i prędzej czy później o wszystkim się dowiem. Kiedyś było to dla mnie smutne. Teraz zaś mam obojętne uczucia. Nadal mam ją w znajomych na Facebooku, lajkujemy (mówiąc po młodzieżowemu) sobie zdjęcia, ale tak naprawdę jesteśmy sobie obce. Żadna z nas nie napisze. Żadna nie chce być pierwsza. Żadna nie chce niczego naprawiać. Każda ułożyła sobie życie. Ona nigdy nie była szczera, a ja pogodziłam się z faktami. Ona nigdy nie pamiętała, a ja nauczyłam się zapomnieć. I tak zakończyła się moja druga długoletnia przyjaźń. Najwyraźniej trafiałam na niewłaściwych ludzi. Teraz będę ostrożniejsza, bardziej czujna.
Pozdrawiam, dobranoc.

4 komentarze:

  1. Taka forma wygadania jest chyba dobra, dlatego jeśli Ci pomaga, to pisz więcej, częściej. Piszesz pięknie, także pewnie co jakiś czas tutaj zajrzę. Jak sama napisałaś tematyka różna, więc pewnie nie wszystko przypadnie mi do gustu, ale pewnie będą też teksty, które mnie zainteresują. Co do tego powyższego, to muszę powiedzieć, że nie byłam w takiej sytuacji i bardzo współczuję ludziom, których coś takiego dotyka. Ale z drugiej strony, to nie można przyjaźni (bądź związku, bo z tym jest podobnie) ciągnąć na siłę, kiedy tylko jedna strona się stara. Ludzie odchodzą, przychodzą nowi, często lepsi i tacy na "całe życie" a przynajmniej na ten moment naszego życia. Bo życie to zbiór momentów - lepszych, gorszych. Na pewno znajdziesz lepszych ludzi na swojej drodze, a może już znalazłaś. Czasem dobrze się rozejrzeć. Ale się rozpisałam. I tak filozoficzne. Pozdrawiam M&M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio tak siedziałam i myślałam, aż w końcu wymyśliłam, że będę publikowała tu również krótkie opowiadania. Jakoś nie uśmiecha mi się zakładanie nowego bloga. Za dużo bym ich wszystkich miała i zapewne nie potrzebowałabym wiele, by się pogubić. Mam nadzieję, że taki pomysł również się spodoba. Co prawda będę musiała przeprowadzić gruntowne zmiany w zakładkach, ale chyba jakoś dam radę. :)
      A co do opisanej sytuacji - sama się w takiej znalazłam, więc wiem, co się z tym wiąże. Nie życzyłabym tego nawet najgorszemu wrogowi. Mam nadzieję, że po tej historii będę w stanie komuś kiedyś zaufać równie mocno, i że tym razem wszystko pójdzie po mojej myśli. Ludzie już tak mają, że się pojawiają i równie szybko znikają. Mało który postanawia zostać. Jeśli zaś chodzi o Twoje zdanie w tej kwestii - bardzo mi się spodobało i chętnie się pod nim podpiszę. :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Nie śmiej nawet mówić, że to jest do dupy, bo dla mnie tak nie jest. Naprawdę się popłakałam, kiedy to czytałam, bo sama przeżywam coś podobnego w tej chwili. Rok temu przeprowadziłam się do Niemczech, a moja "przyjaciółka" do dzisiaj rozmawiała ze mną z 3 razy. To smutne, bo naprawdę sądziłam, że damy sobie radę i jakoś to przetrwamy, ale tak się nie stało... I dlatego rozumiem sytuację, którą opisałaś. Nawet zgadza się charakter, wszystko, co zawarłaś w tym krótkim opowiadaniu! Żeby nie było - ja to ta brązowa. ;) Najgorsze w tej całej sytuacji jest chyba to, że od początku wyjazdu miałam nadzieję, a potem wyrzuty sumienia, bo zastanawiałam się, co takiego zrobiłam źle. Chyba dopiero w ostatnim czasie zrozumiałam, że tylko ja czuję się samotna, bo ona znalazła sobie już innych znajomych, innych przyjaciół. Po prostu przestała mnie potrzebować. I nawet nie potrafi tego przyznać.
    Wiesz? Ja też czasami potrzebuję się wygadać, dlatego uważam, że taki blog z pisaniem opowiadań o swoich przemyśleniach, o uczuciach to naprawdę dobry pomysł. Może sama zastanowię się nad czymś podobnym. ;)
    Pozdrawiam, dodaję do obserwowanych, Wellesie

    ksiezycowa-przeszlosc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za dobrą opinię na temat powyższego tekstu. Chociaż mi się nie podoba, to cieszę się, że innym przypadł do gustu.
      Ja zapewne sama bym płakała, aczkolwiek kilka miesięcy wstecz, kiedy to jeszcze nie potrafiłam się otrząsnąć. Jednak to prawda, że czas leczy rany. Teraz patrzę na to obojętnie. Wspominam i już nic nie czuję. Nie wiem nawet, co mam myśleć. Najgorsze jest zaufanie. Boję się zaufać komuś, bo nie chciałabym znowu cierpieć. Trzymam ludzi na dystans i nie pozwalam im się zbliżyć. Do tej pory nie wynikało z tego nic dobrego. Być może trafiałam na niewłaściwych ludzi. To smutne, kiedy widzę dwie przyjaciółki, które są dla siebie jak siostry. Czuję ukłucie w sercu i budzącą się we mnie zazdrość, która stopniowo zamienia się w przygnębienie. W takich sytuacjach zastanawiam się, dlaczego muszę mieć pod górkę. Czasami pojawia się również pytanie: "ile osób znajduje się w podobnej sytuacji?".
      Jeśli chodzi o Twoją sytuację - bardzo mi przykro. Być może nie była to na tyle silna przyjaźń, by mogła pokonać setki kilometrów. Może ta dziewczyna nie była dla Ciebie odpowiednia. Być może prawdziwa przyjaźń przed Tobą. I tego właśnie Ci życzę.
      Wpadłam na ten pomysł, kiedy zetknęłam się z podobnym pomysłem. Do tej pory nie wyobrażałam sobie pamiętnika w takiej formie. Nawet do głowy mi nie przyszło, aby pomieszać pamiętnik z opowiadaniem. Ale przyznam, że pisze się lżej. No, przynajmniej mi. I teraz jeszcze będę publikowała tu jakieś krótkie opowiadania, które nie nadają się na coś dłuższego. Chyba dobry pomysł, prawda? :)
      Bardzo dziękuję i również pozdrawiam. :)

      Usuń